Wraz z końcem słonecznej jesieni wielu miłośników rowerowych przejażdżek musi rozwiązać powracający co roku dylemat – gdzie tym razem wstawić rower, by w dobrym i nienaruszonym stanie przetrwał do wiosny, a jednocześnie nie zagracał mieszkania. Najbardziej popularnym miejscem jest piwnica lub balkon, niekiedy również strzeżony parking lub garaż sąsiada.

Niestety, wszystkie te rozwiązania mają pewne wady. Rower stojący na na balkonie rdzewieje (śnieg i mróz są szkodliwe także dla elementów gumowych: opon, rączki oraz siodełka). Natomiast dwuślad odstawiony do piwnicy lub na najbliższy parking – jest narażony na atak złodziei.

Nic więc dziwnego, iż przechowalnie dla rowerów cieszą się rosnącym zainteresowaniem Polaków i z roku na rok zdobywają coraz większą liczbę klientów. Działają one w oparciu o następującą zasadę: rower trafia do przechowalni na sezon jesienno-zimowy (od 1 listopada do 31 marca), a właściciel roweru wnosi za tę usługę niewielką opłatę (koszt przechowywania roweru w Warszawie wynosi od 160 do 250 zł). Najczęściej w cenę przechowalni jest również wliczony przegląd (regulacja, smarowanie i przygotowanie roweru do nowego sezonu).

W działających już na terenie kilku miast przechowalniach obowiązują następujące reguły: właściciel przed dostarczeniem roweru jest proszony o demontaż dodatkowych akcesoriów (czyli pompek, bidonów, dodatkowego oświetlenia, licznika, koszy i dziecięcych fotelików). Rower powinien być wcześniej oczyszczony z brudu, aby można było bez problemu ocenić jego stan techniczny (który jest następnie wpisywany przez pracownika przechowalni do karty informacyjnej roweru. Karta zawiera również takie dane, jak nr ramy, model, dane adresowe właściciela, szacunkową wartość roweru itp.). O odbiorze roweru klient powinien informować przechowalnię z kilkudniowym wyprzedzeniem. Ponadto niektóre przechowalnie proponują klientom dodatkową usługę, czyli przetransportowanie roweru do domu właściciela.

Czy ten biznes się opłaca?

Należy pamiętać, iż przechowanie rowerów jest biznesem sezonowym, a opłaty za usługę nie mogą być wygórowane, ponieważ odstraszą większość potencjalnych klientów. Tak więc jest to biznes, w którym de facto zarabiamy tylko przez jeden – dwa miesiące (czyli w okresie przyjmowania rowerów), a koszty związane z działalnością ponosimy przez cały rok.  Dlatego przechowalnię roweru należy potraktować raczej jako biznes dodatkowy, będący uzupełnieniem prowadzonej działalności (punkt naprawy rowerów, sklep ze akcesoriami sportowymi itp.). Możemy też zdecydować się na otworzenie przechowalni, jeśli jesteśmy właścicielami budynku, który można w tym celu zaadoptować (odpadają nam wówczas koszty czynszu za lokal, które w dużych miastach są bardzo wysokie).

Określając rentowność całego przedsięwzięcia, weźmy więc pod uwagę następujące wydatki: koszty związane z ochroną i monitoringiem budynku, koszty ogrzewania pomieszczenia oraz koszt polisy ubezpieczeniowej (pomieszczeni koniecznie powinno być ubezpieczone na wypadek włamania i kradzieży, a także pożaru, zalania i zawalenia).

Przechowalnia rowerów

Dodaj komentarz